Archiwum 22 grudnia 2015


gru 22 2015 do ilu razy sztuka? 15

15

Zanim Marta dociera do domu jej złudzenia pryskają. Jest prawie pewna, że Olivier miał coś wspólnego z tym, co przydarzyło się Przemkowi. Kiedy zamyka za sobą drzwi gorące łzy coraz intensywniej zaczynają spływać po jej policzkach. Osuwa się przy wejściu. Nie ma siły się ruszyć.

-Dziecko! Co się stało?

-Nic mamo! Miałam mały wypadek na rowerze!- kłamie gładko

- Dobrze się czujesz?

- Strasznie mnie szczypie...

-Chodź, ogarniemy to jakoś...- matka gładzi ją po włosach. Pomaga jej wstać i prowadzi do kuchni. Wyjmuje apteczkę i zaczyna obywać zaschniętą aż przy nadgarstku krew- Jaki ładny pierścionek.- zauważa nagle- Nowy?

- Starszy niż się wydaje.- w całym zamieszaniu zapomniała go oddać. Nowa fala rozpaczy zalewa Martę. Matka przygląda się jej

-Chyba aż tak bardzo nie boli?

-Przy upadku rozbiłam sobie serce o chodnik- Marta rozpłakuje się na dobre

-Chodź, odpocznij.- gładzi córkę po włosach i prowadzi do jej pokoju.

Marta jest wykończona dzisiejszym dniem.

To wszystko ją przerasta, a zderzenie rzeczywistości z marzeniami jest bardzo bolesne. Leżąc słyszy podjeżdżający motocykl. Po krótkiej chwili motor odjeżdża z piskiem opon. Marta nakrywa się kocem na głowę i płacze długo. Wie, że od tej pory nic nie będzie takie samo i ta myśl ją przeraża.

Po tygodniu postanawia, że musi wziąć się w garść. Jedzie na turniej siatkówki i poznaje wielu nowych ludzi. Decyduje, że musi zmienić szkołę.

-Rok przed maturą?- oburza się matka

-Zrobię to! Niezależnie od tego czy mi pomożecie!- wybucha Marta.

-Kochanie! Oczywiście, że ci pomożemy.

- Świetnie.- kiwa głową i wychodzi.

Rodzice zauważają, że ostatnie wakacje zmieniły ją. Zrobiła się bardziej buntownicza niż do tej pory. Stała się bardzo podobna do siostry. Matka zrzucała to wszystko na utratę przyjaciela, ojciec obwiniał oczywiście Oliviera, choć nie uszło jego uwadze, że znienawidzony chłopak przestał pojawiać się w ich domu. Marta zupełnie straciła kontakt z dotychczasowymi znajomymi, po zniknięciu Oliviera, jej paczka rozpadła się. Również z Agnieszką ograniczyła kontakty. Chciała odciąć się od wszystkiego, co przypominało jej tę bezgraniczną miłość do niego. Chciała zapomnieć.

Zapamiętała się w sporcie. Trenowała do upadłego. Potrafiła całe dnie spędzać na hali. Wytyczyła sobie specjalną trasę do szkoły, żeby omijać miejsca, gdzie Olo ją zabierał. Trasa ta zajmowała jej ponad godzinę, ale Marta wiedziała, że jeśli się podda, umrze z tęsknoty. Wystarczało tylko jedno spojrzenie na tatuaż i do oczu od razu napływały jej łzy. Nie chciała się nikomu do tego przyznać, ale tęskniła za nim. Tęskniła tak bardzo, że czasem kiedy biegała próbując nie wspominać szczęśliwych chwil, swoje kroki nieświadomie kierowała szlakiem ich wspólnych wagarów i nocnych ucieczek z domu. W wolne dni potrafiła biegać po 20 kilometrów. Nie chciała się zatrzymywać. Wydawało jej się, że jeśli ona biegnie to razem z nią biegnie czas. Wspomnienia stawały się coraz bledsze i coraz mniej bolesne. Marta zdecydowała, że zacznie pracować. Wciąż miała za dużo wolnego czasu. Podjęła się pracy na siłowni, jako instruktorka fitness.

jkamp