Archiwum 05 grudnia 2015


gru 05 2015 do ilu razy sztuka? 10

10

Nie mogą widywać się teraz tak często, jak chcą. Matura pochłania cały wolny czas Oliviera. Zamierza zdać najlepiej jak może, mimo tego, że nadal awanturuje się w szkole.

- Stary! Czujesz to! Matura za nami! Teraz buda to tylko formalność! Aż się kurwa nie mogę nacieszyć tą wolnością!- śmieje się Paweł

- Muszę poprawić końcowe oceny! Mam na to kilka dni!- zastanawia się Marcin

- Mam to gdzieś! Urywam się!- decyduje ten pierwszy

- A ty Francuz? Co robisz?

- Idę stąd! Pierdolę wszystko!- Olivier wyraźnie jest zły. Od pewnego czasu nic go nie cieszy. Często jest rozdrażniony i szybko traci cierpliwość. Nawet Marcin jest zdezorientowany.

- Hej! Co jest?

Wieczorem spotykają się w Klubie. Wszyscy są zdziwieni jego zachowaniem, tym bardziej, że zaczął regularnie palić. Olo spóźnia się, choć zawsze powtarzał, że nie cierpi niepunktualnych ludzi. Chłopcy czekają od pół godziny.

- Jestem. – warczy wchodząc- nie musicie do mnie wydzwaniać co 5 minut.

- No szkoda, że tak wcześnie- dogryza mu Paweł

- Odpieprz się.- grozi mu palcem Olo

- Stary! Coś ty taki drażliwy ostatnio? To był żart.- kiwa głową Paweł

- Nie twoja sprawa, rozumiesz?

Marta i Agnieszka są zdziwione zachowaniem Oliviera. Marcin też wydawał się być zaskoczony. Po spotkaniu prosi przyjaciół o rozmowę. Idą na zaplecze. Wszyscy wracają raczej niezadowoleni. Szybko się żegnają i Olivier zostaje sam z Martą. Siada obok niej w loży i odchyla głowę na oparcie.

- Nie ogarniam tego.

- Co się dzieje?- przytula się do niego.

-Jestem wściekły. Wszystko mi się wali na głowę.

- Opowiedz mi.

-Nie chciałem cię tym martwić tak długo, jak się da, ale już nie daję rady.

- O czym ty mówisz?

- Wyjeżdżam na początku lipca.

- Jak to? Gdzie?

- Wyjeżdżam do ojca. Dowiedział się o tej awanturze w szkole. Postawił mi pewne warunki

-Oli! Dość tego! Powiedz mi wszystko!!

- Co roku jeżdżę tam, żeby pracować, taki mamy układ. Ojciec ma kilka ośrodków wypoczynkowych. Potrzebuje na wakacje więcej ludzi do pracy.

- Ale po wakacjach wrócisz?

- No właśnie nie do końca tak to wygląda.

- Nie wytrzymam! Mów normalnie!

-  Chce, żebym został u niego przez rok i przemyślał wszystko. Twierdzi, że nic mnie tu nie trzyma. Powiedziałem mu, że to niemożliwe, ale...

- Ale są jakieś warunki, tak?

- Tak. Jeśli w dalszym ciągu będę się tak zachowywał, to przestanie mi pomagać.  Chce, żebym studiował architekturę i zarządzanie, a potem reprezentował jego ośrodki na Śląsku a może jeszcze kilka innych, jeśli się sprawdzę. Może ma rację. Poza tym.... po zeszłym roku muszę odpracować kilka rzeczy.

- I co ty na to?

- Nie wiem jeszcze... nie wyobrażam sobie wyjechać stąd na rok, ale z drugiej strony...

- Zastanawiasz się nad tym prawda?

- Oczywiście! Ojciec obiecał, że załatwi mi mieszkanie. Mieszkanie za rok pracy z nim! Nigdy nie narzekałem, ale jestem dorosłym facetem, nie mogę tego wiecznie mieszkać u ciotki.

-Rozumiem. Zgodzę się na wszystko, cokolwiek zdecydujesz!

- Bardzo nie chcę wyjeżdżać, ale nie mam wyjścia.

- Będziesz przyjeżdżał?

- Tak często, jak tylko będę mógł.

- Muszę cię jeszcze o coś prosić. Nie mam do tego prawa, ale po prostu muszę...

- O co?

- Poczekasz na mnie? Wiem, że rok to długo i może się dużo wydarzyć, ale muszę mieć do czego wracać, proszę cię..

- Zaczekam, ile będziesz chciał. Tak, jak ty czekałeś na mnie.

- Zrobię wszystko, żeby być tu jak najczęściej. Jesteś dla mnie bardzo ważna, wiesz o tym i obiecuję, że nigdy z nikim innym nie będę. Słyszysz? Obiecuję!

Wieczorem odwozi  ją do domu. Rozstają się w bardzo ponurych nastrojach. Olo szybko odjeżdża, a Marta niechętnie idzie do domu. Kiedy tylko zamyka za sobą drzwi, wybucha głośnym płaczem.

- Marta?- z kuchni wyskakuje przerażona matka

-Och mamo!!- Marta wtula się w matkę. Dopiero, jak się uspokaja, potrafi wytłumaczyć powód tej histerii. Ojciec słucha wszystkiego z drugiego pokoju. Nie jest zachwycony tym, że córka płacze, ale ulżyło mu z powodu wyjazdu Oliviera.

Przez 2 tygodnie do wyjazdu , Olivier i Marta są nierozłączni. Olo prosi dziewczynę, żeby pomogła mu się spakować. Marta zgadza się, choć jest jej bardzo ciężko.

- Przeżyjesz szok.- mówi zatrzymując się pod dużym blokiem. Wchodzą na 3 piętro. Kiedy tylko otwiera drzwi słyszą krzyki. Marta wchodzi  niepewnie do środka.

-Jest!! Już jest!!- dwóch dziesięcioletnich chłopców wbiega do przedpokoju i rzuca się na chłopaka. Są identyczni!

-To twoja dziewczyna?

- Ładna!- Olo uśmiecha się szeroko.

- Chodź! Bawimy się w chowanego!

- Tak! Chodź! Chodź!

-Dzieciaki! Nie teraz! – broni się

- Chodźcie tu łobuzy!- w korytarzu staje wysoka chuda nastolatka. Ma długie blond włosy i duże niebieskie oczy.

- Natka, weź ich. Nie mam czasu teraz.

- Chłopcy, wracamy do sprzątania. Mama za chwilę będzie..

- Chodź- bierze Martę za rękę i zamyka  za sobą drzwi swojego pokoju, który dzieli z Marcinem..

- Świetne dzieciaki.

- Czasem mam ich powyżej uszu. – Olivier powoli zaczyna segregować ubrania i pakuje je do torby. Marta układa wszystko i czuje ogromny smutek.

Po godzinie w domu robi się hałas. Chłopcy zaczynają biegać.

Marta zastanawia się, czy Olivier funkcjonuje tak na co dzień. On, buntownik i szalone dzieciaki, zabiegana ciotka, ani chwili spokoju. Zaczynała rozumieć, dlaczego tak bardzo chce uciec z tego ciasnego mieszkania. Rozumiała też jego bunt i to, że woli spędzać czas wszędzie, ale nie tutaj.

- Co ja bez ciebie zrobię?

- To, co zwykle, kiedy mnie nie ma.

- Ale ty zawsze jesteś.

- Kocie, pojedziesz na obóz narciarski, na wakacje z rodzicami, zdobędziesz tytuł kapitana drużyny, o którym tak marzysz...może zapiszesz się na kurs prawa jazdy?

- Och! To mi nie zastąpi ciebie!- rozpłakuje się

- Nie, ale przynajmniej się czymś zajmiesz. To będzie dla ciebie duża korzyść. Będzie dobrze! Nie martw się. I proszę cię, nie płacz, bo umrę! -przytula się do niego.

- Muszę już iść, bo spóźnię się na samolot. – gładzi ją po policzku i rusza w kierunku odprawy celnej.

-Czekaj!- woła za nim. Podbiega i przytula go mocno. Ściąga ze swojego palca grubą płaską obrączkę, którą zawsze nosiła i wciska ją Olivierowi w rękę.- Nie zapomnij o mnie.-prosi

- Nigdy!- ledwie się trzyma. Targa nimi bezradność. Tę scenę obserwuje jeszcze ktoś, ale postać pozostaje niezauważona.

jkamp