2
Coś brzęczy. O Boże! Co to za ból? Kark... ramię...i kręgosłup... cholera.... w mgnieniu oka docierają do niego obrazy z poprzedniej nocy.
Coś brzęczy. Kurwa! Domofon! Adrian zrywa się na równe nogi. Jest szósta. Kurwa! Kurwa! Kurwa! Nie jest w stanie iść do pracy! Wszystko go boli. W rogu kanapy leży zwinięta w kłębek Ola.
Wpuszcza na klatkę swojego najlepszego kupla, Michała. W kilka sekund później otwierają się wejściowe drzwi.
-Witaj przyjacielu!- śmieje się od ucha do ucha Michał.
-Cześć.- Adrian sprawia wrażenie, jakby przejechał go walec.
-A co ty odpierdalasz? Jeszcze nie gotowy?
-Czekaj, dzwonię do Zbyszka.- Adrian wychodzi do sypialni. Słyszy, jak Michał krząta się w kuchni i robi kawę.
-Co jest Adrian?- odbiera rzeczowo
-Cześć. Potrzebuje dzisiaj wolne.
-Jak to „dzisiaj”?
-Nie dam rady przyjść. Tylko ten jeden raz.
-Popiłeś? Jesteś chory? Co jest?
- Znasz mnie. wiesz, że nie piję. Resztę ci wyjaśnię w poniedziałek.
-Ok., dobra, ale myślałem, że dziś skończymy bajzel z łazienką.
-Zrobię to najlepiej, jak umiem, ale nie dziś.
-No w porządku. Niech ci tam będzie, ale wiesz, że nie jestem zachwycony.
-Wiem, sorry.
-Do poniedziałku.
-Jasne, cześć.- Adrian czuje się jak idiota. Jeszcze nie wie, co powie Zbyszkowi po weekendzie, ale będzie musiał jakoś się wytłumaczyć. Tymczasem idzie do Michała, którego zostawił w kuchni. Zastaje przyjaciela opartego o kuchenny blat, wpatrującego się w śpiącą na kanapie Olę.
-Kto to, kurwa jest?
-Nie zaczynaj.
-Dlatego nie idziesz do roboty, co? Pobrykałeś całą noc?
-Weź się zamknij, bo jak cię znowu pierdolnę! – Adrian jest bardzo zmęczony. Zdrzemnął się tylko chwilę przed przyjściem Michała, a w takich sytuacjach szybko puszczają mu nerwy
-Fajna dupa. Skąd ją wyrwałeś?
- Nie jestem w nastroju na twoje głupie żarty!
-Właśnie widzę.
- Ale tak szczerze! Dobra jest?
- Tak! Jest zajebista!- poddaje się w końcu Adrian chcąc uciszyć Michała
-Na taką właśnie wygląda. Daj znać, jeśli ci się znudzi.
-Jasne. A wiesz, że już jesteś spóźniony do roboty?
-Kurwa!- Michał zbiera się szybko.- Nara!
-Ty! Ani słowa Zbyszkowi bo cię, kurwa zabiję!
-Tak jest!- uśmiecha się szeroko i znika za drzwiami. Adrian siada obok kanapy i opiera się o nią plecami. Nawet nie zauważa, kiedy zasypia.
Michał to jego najlepszy kumpel w sumie od niedawna. Znajomość zaczęli od bójki. Adrian jest kierownikiem jednej z brygad i musi czuwać nad całością. Starał się na spokojnie wytłumaczyć Michałowi zasady dbałości o sprzęt, ale chłopak był tak roztrzepany, że Adrian nie wytrzymał i w końcu się pobili. Nie był to dla Adriana dobry czas. Nie miał tyle cierpliwości, co zwykle. Dopiero, co odeszła Ola i chłopak często był bardzo niemiły dla swoich kolegów. Trafiło na Michała. Dużo drobniejszego niż on, więc cudem uszedł, zachowując całe kości.
Teraz są najlepszymi przyjaciółmi i zawsze trzymają się razem. Tyle tylko, że Adrian stara się być opanowany i spokojny, a Michał wręcz przeciwnie. Jest typem żartownisia i zawsze, wszędzie go pełno. Opowiada dowcipy, robi kolegom kawały i rozwesela całe towarzystwo.